Damian Chapa wziął się za biografię Romana Polańskiego. Co więcej sam się wcielił w postać głównego bohatera. Wyszło mu to słabo. Widzimy grubego Polańskiego i zastanawiamy się kiedy reżyser był tak spasiony. Z ciekawości spojrzałem na zdjęcia Polańskiego z lat 70 i w rzeczywistości tak nie wyglądał. Ten kontrast kłuje w oczy przez cały film. Nie oszukujmy się Chapa nie jest najlepszym aktorem na świecie i wyraźnie poległ w tej roli. Nie wiem na ile fakty zawarte w filmie odzwierciedlają życie Polańskiego, ale reżyser w tym filmie to postać odrażająca, odpychająca, obślizła. Owszem czasami pojawiają się przebłyski w postaci Polańskiego kochającego męża, ale tak naprawdę nie zmienia to całego negatywnego obrazu tej postaci. Film jest przesycony brutalnymi scenami gwałtu co sprawia że momentami się go ciężko ogląda. Czasem jest też chaotyczny, co też mu nie pomaga. Film nie jest jednak do końca zły. O ile Chapa poległ w roli reżysera, o tyle w miarę nieźle zagrali Silvia Šuvadová oraz Tom Druilhet. Również sam sposób nakręcenia jest w miarę pomysłowy (czarno-biała część filmu). W całokształcie jednak jest to film ciężki z kiepskim aktorem w roli głównej.